NAJLEPSZE
FILMY ROKU 2015!
(według Slo i polskich premier)
Miejsce 5!
"Co robimy w ukryciu"
Miałam
kiedyś taki pomysł: wampiry żyjące w dzisiejszych czasach, które
podczas krwiożerczych łowów żyją niczym freelancerzy: biednie, piją i
marudzą. Jak zobaczyłam zwiastun filmu byłam trochę zła, jakby ktoś od gapił mój pomysł (jakby był mega oryginalny, duh).
Pomimo tego zobaczyłam. I co? Dawno się tak nie uśmiałam! Można bez
chamstwa i zboczeńcze zrobić coś śmiesznego? No dobra głupie pytanie, bo
mnie tam akurat chamstwo i zboczeńczeństwo nie śmieszy, ale nie
wiedzieć czemu większość społeczeństwa tak... Ale! Z tego co mi wiadomo
sporo ludzi dobrze bawiło się na "Co robimy...", to coś znaczy!
Miejsce 4!
"Gwiezdne wojny : przebudzenie mocy"
Nigdy
nie byłam jakąś super
fanką Star Warsów, po prostu je widziałam. Te stare części nie były
takie złe,
ale też tak dobre bym zakochała sie w nich jak w Harrym Potterze. Masa
baboli
scenariuszowych, błędy, luki i drętwe aktorstwo. Po mimo tego jest jakiś
sentyment, bo dzięki Star Warsom rozpoczął się czas innego kina:
przygodowego, mainstreamowego
i geekowskiego (coś co Gosie lubią najbardziej). Nowa część to taka
stara część tylko podrasowana: mniej baboli, wiarygodniejsze postaci,
lepsze aktorstwo i dramaty itp. Dobra, tak tak. To jest powtórzenie IV
części, ale za to jakie dobre! W końcu na Gwiezdne Wojny naprawdę mi się
spodobały!
Miejsce 3!
"Mad Max: Fury Road"
No
bo to Mad Max. Piękne kolory! Dobry Jezu, te kolory! Ochy i achy!
Dynamiczna historia! Szaleństwo! Ciekawe postaci! Wiarygodny świat! To
kino które trzeba koniecznie zobaczyć na dużym ekranie! Wtedy lśni
niczym diament pośród szarych, nudnych kup!
Miejsce 2!
"W głowie się nie mieści"
Zaskoczenie roku! Od jakiegoś czasu pixar się
nie popisywał. No dobra nie ukrywajmy, Brave było mega kaszaną (i z tego co
pamiętam dostało oskara, wtf? za co?).
Po zwiastunie "W głowie..." nie oczekiwałam zbyt wiele, wręcz
myślałam, że znów wypuszczą jakiegoś mięczaka i dostaną za to oskara. Po
seansie teraz sama im kibicuje by dostali! Jest to
naprawdę dojrzała historia jakiej nam brakowało w kinematografii. To powinna
być obowiązkowa lektura dla każdego dziecka i człowieka co nigdy nie nauczył
się rozpoznawać swoich emocji, a myślę, że tak ma (niestety) spora część
naszego społeczeństwa. Piękna historia o porzucaniu beztroskiego dzieciństwa.
Ciekawocha!
TUTAJ możecie zobaczyć film w wersji w której nie wchodzimy w głowę Riley. Ciekawa wersja!
A TUTAJ pierwszą randkę Riley już z emocjami.
Miejsce 1!
"Marnie,
przyjaciółka ze snów"
Podobno tą animacją mają zamknąć studio Ghibli. Mam
nadzieję, że do tego nie dojdzie! Hiromasa Yonebayashi nieźle się spisał w roli
reżysera, dla mnie mógłby spokojnie dalej pociągnąć studio. "Marnie.." w
niezwykle subtelny sposób opowiada o sporych emocjach: samotności, depresji i śmierci.
Wzruszyłam się kilka razy, poutożsamiałam się z bohaterką i zachwyciłam się animacją,
po prostu majstersztyk! Zdecydowanie jedna z moich ulubionych historii ze
studia Ghibli! Kto nie zobaczył niech jak najszybciej to nadrobi!
A jakie są wasze typy?
Slo